Dodaj do ulubionych

Z niemieckim rodowodem

Forwardery HSM to maszyny wykonane z niemiecką rzetelnością – liczy się ich wnętrze, a  nie wygląd 

Wyłącznym dilerem HSM w Polsce jest firma Bóbr z Białegostoku. Polscy handlowcy zachwalają niemiecką technologię. W Europie HSM jest na pierwszym miejscu pod względem produkcji.
– O ich maszynach mówi się, że tam gdzie inni nie dają rady, one działają bez problemu. To specjalistyczne urządzenia dostosowane do potrzeb konkretnych klientów. Maszyny z lat 70, czy 80 do dziś działają i wciąż są zaopatrywane w części zamienne. To sprawa unikatowa, która nie zdarza się u innych marek –  podkreśla Maciej Jackowski z Bobra.

Od skiderów do forwarderów
Niemiecka firma HSM ma dwóch założycieli: braci Friedricha-Karla Fürst zu Hohenlohe-Waldenburg oraz Księcia Huberta zu Hohenlohe-Waldenburg. Nazwa jest skrótem od sformułowania Hohenloher Spezial-Maschinnenbau GmbH & Co (niem. Maszyny Specjalnego Przeznaczenia Hohenloher). Od samego początku zajmowano się maszynami leśnymi – z początku sprzedażą i serwisowaniem. Doświadczenie w temacie gospodarki leśnej rodzina Hohenlohe zebrała podczas dwóch stuleci udokumentowanego zarządzania lasem prywatnym.
Pierwszą maszyną importowaną przez HSM był kanadyjski Timberjack – skider. Klienci, którzy w tamtym okresie zakupili pojazdy tej marki do dziś są zaopatrywani w części zamienne. W roku 1970 na targach Interforst, HSM zaprezentowało mobilną korowarkę do pni, którą można było zamontować na niskopodwoziowej platformie. Pięć lat później pojawiły się pierwsze wciągarki – specjalność marki – niektóre z nich do dziś są sprawne.
Model skidera HSM 704, pierwszego specjalistycznego pojazdu zrywkowego, pojawił się w roku 1978. Firma zaczęła jednocześnie współpracę z Adler, dostawcą wysokiej jakości elementów konstrukcyjnych, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Dopiero 8 lat później pojawił się kolejny model: HSM 906, czyli skider linowy, a jednocześnie pierwsza maszyna w ofercie z silnikiem o mocy przekraczającej 100 KM. Okazało się, że ze względu na konkurencję dla maszyn Timberjack, trzeba było zerwać współpracę z kanadyjską marką. Rok 1988 przyniósł premierę pierwszego skidera z wciągarką i kleszczami zrywkowymi: 904Z, który jest udoskonalany, aż po dziś dzień. Wraz z pojawianiem się coraz nowszych modeli trzeba było sięgnąć po sprawdzone, niezawodne technologie. Od roku 1993 pod maskami skiderów i forwarderów montowane są więc silniki Iveco.
Lata 1995 – 1996 obfitowały w zmiany. Na stanowisku szefa firmy stanął Hohenlohe-Waldenburg junior, książę Felix, a siedzibę przeniesiono do industrialnego miasta Neu-Kupfer. Hala produkcyjna ma 1100 metrów kwadratowych, a przed nią znajduje się potężny parking, na którym stoją maszyny używane.
Forwardery, w formie jaką znamy obecnie, pojawiły się w roku 1998. Maszyny 6 i 8 kołowe od samego początku produkowano w fabryce należącej do HSM. Po premierze zachwyciły klientów szerokimi oponami, ograniczonymi wymiarami nadwozia, nowoczesną technologią napędową i mocną hydrauliką. Kolejne lata to ciąg ulepszeń i statecznego rozwoju firmy, aż do stanu, który znamy dziś. Warto zaznaczyć, że w produkcji firma posiada także swoje harwestery, ale o nich opowiemy innym razem.

(...)

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ




Dodano 15:39 23-01-2017


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama