Dodaj do ulubionych

Kleszcz coraz groźniejszy

Nawet co drugi kleszcz w polskich lasach może być nosicielem boreliozy. Lekarze alarmują – nieleczona borelioza atakuje serce, stawy i układ nerwowy

Tylko od początku tego roku zarejestrowano już 6 tysięcy przypadków choroby. To aż trzy razy więcej niż w poprzednich latach. Dane epidemiologiczne są alarmujące. W 2016 roku oficjalnie zgłoszono 21 220 przypadków zarażeń, co stanowi o prawie 56 proc. więcej niż w 2015 roku, kiedy było ich  13 625.  W porównaniu do 2000 roku to dziesięć razy więcej.

Niepotrzebny, niepożyteczny, niebezpieczny
Jak szacują naukowcy, na Mazowszu boreliozą zarażonych jest nawet połowa samic kleszczy. Jeszcze dziesięć lat temu chorobę przenosił ledwie co setny. Tymczasem te niewielkie pajęczaki nie mają żadnego znaczenia w ekosystemie, żyją tylko po to, by się rozmnażać a kiedy im się to uda, umierają.
Na całym świecie występują w tysiącach odmian, w Polsce najczęściej mamy do czynienia z łąkowym i pastwiskowym. By zaatakować swoją ofiarę, kleszcze nie potrzebują oczu, wystarczy mu wysoko rozwinięta reaktywność na ciepło i obecność dwutlenku węgla. Organizmy żywe zdradza nawet najlżejszy oddech i to na dodatek ze sporej odległości. Kleszcze w ponadprzeciętny sposób rozpoznają także zapachy. Jak się szacuje, ich aparat węchowy rozróżnia ich nawet czterdzieści. Dla kleszcza nie ma więc żadnego znaczenia, czy jesteśmy ubrani w jasne czy ciemne ubrania, bo i tak nas zlokalizuje.

(...)

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ





Dodano 13:27 26-06-2017


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama