Dodaj do ulubionych

Krajobraz po huraganie

W Rudach Raciborskich na Śląsku 7 lipca przewróciło ok. 260 tys. kubików, dziś pracuje tam 18 harwesterów i trwa usuwanie skutków huraganu    

Cała Polska w sierpniu przezywała katastrofę w Lasach Państwowych po huraganowych wiatrach, jakie wiały w północnej i środkowej Polsce. Ale już w lipcu do zniszczeń spowodowanych silnymi burzami doszło na Śląsku. GAZETA LEŚNA 11 sierpnia udała się z wizytą do  Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, gdzie 7 lipca wiatr zniszczył 1500 ha lasu z czego ok. 800 całkowicie.

Pohuraganowa mobilizacja
Wszystko wydarzyło się w piątek, 7 lipca, o godzinie 18.30.
– Burza trwała zaledwie 10–15 minut, ale była tak silna, że zniszczone zostało leśnictwo Nędza, a także, choć nieco mniej, dwa sąsiednie: Szymocice i Solarnia – relacjonuje Tomasz Pacia, zastępca nadleśniczego w Rudach Raciborskich.
Na początku sierpnia wielkość szkód szacowano na ok. 260 tys. m ³ drewna. Z tego ok. 170 tys. w Nędzy. Dla porównania roczny etat nadleśnictwa to ponad 80 tys. kubików. Na szczęście nieznacznie tylko ucierpiała szkółka kontenerowa w Nędzy.
Następnego dnia po huraganie wszystkie prace pozyskaniowe na pozostałych, nie uszkodzonych leśnictwach, zostały wstrzymane. Już w piątek wieczorem, tuż po huraganie, pierwsi zulowcy zaczęli uprzątać drogi. Jeden z operatorów wyjechał ok. 20.00, a wrócił o 4.00 nad ranem. Do poniedziałku jedna z dróg wojewódzkich była nieprzejezdna. Już od soboty pierwszy harwester, należący do prywatnej firmy, rozpoczął pracę przy uprzątaniu dróg.

(...)

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ




Dodano 13:01 24-08-2017


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama