Dodaj do ulubionych

Trafne strącenie

 

Zawody POLISH FORESTRY CHALLENGE cieszą się coraz większą popularnością, w Legnicy operatorzy maszyn leśnych wystartowali już po raz 6.

Widzowie tłumnie dopingowali zawodników, którzy 28 września stawili się w Legnicy na polu zmagań POLISH FORESTRY CHALLENGE.
W rywalizacji wzięło udział 27 zawodników – najwięcej w historii tych zawodów. Startowano na forwarderze Ponsse Elk.

Precyzyjna konkurencja
Zadanie nie było proste: Zawodnik musiał najpierw uchwycić wałek z przymocowaną na lince kulą, a następnie strącić nią trzy piłki o różnej wielkości ustawione na pionowych palikach. Po wykonaniu tego zdania trzeba było odłożyć wałek dokładnie na dwie, ustawione kłody. Konkurencja wymagała precyzji i szybkości.


– Najtrudniej było strącić tę najmniejszą piłeczkę, na co dzień też pracuję na forwarderze, tylko starszym – powiedział GAZECIE LEŚNEJ Arkadiusz Borowik, który wykonał konkursowe zadanie w niecałą minutę i zdobył pierwsze miejsce. Do Legnicy przyjechał z okolic Piotrkowa Trybunalskiego. Drugie miejsce zajął Adam Lebioda z Zielonej Góry, trzeci na podium był Paweł Szymański z okolic Lubina.


Zwycięzca wykonał zadanie w czasie 0:58 sek., drugi czas to 1:04, trzeci 1:07.
Sędzią zawodów był Dariusz Ziąbski. – Liczył się nie tylko ten czas wykonania zadania, ale i popełnione błędy, za każde przewinienie doliczane były karne minuty od 10 do 30 sekund – tłumaczył Dariusz Ziąbski. Zawodnicy mieli różne przewinienia: nieprecyzyjnie odkładali kłodę, uderzali kulą o słupek, a nie w piłkę, strącali też sam słupek.
Nawet zwycięzca miał 10 sekund karnych, jednak wykonał swoje zdanie tak szybko, że stanął na podium.  

(...)

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ




Dodano 11:58 23-10-2019


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama