Dodaj do ulubionych

Forwarder Ösa 250

Forwarder nie za mały, nie za duży – wręcz idealny. Takim hasłem od 1981 roku zachęcano do kupna Ösa 250. Była to nowa, elastyczna maszyna przeznaczona do zrywki drewna w każdych warunkach.

Ösa 250 łączyła w sobie zalety małego, zwrotnego forwardera trzebieżowego z wydajnym i oszczędnym forwarderem zrębowym. Nieduże wymiary zewnętrzne oraz niska waga połączone były z wystarczającym zapasem mocy oraz ładownością wynoszącą 8 ton.

Delikatność, ekonomia i wygoda
Forwarder był łagodny dla podłoża oraz roślin. Doskonała zwrotność oraz prowadzenie, wraz z niewielkimi wymiarami i ciężarem pozwalały na przemierzanie leśnych ostępów beż zbytniego ugniatania gleby, niszczenia istniejącego młodego pokolenia drzew czy uszkadzania pozostającego starodrzewu. Niski nacisk na podłoże był osiągany dzięki zastosowaniu szerokich opon.


Dodatkowo w celu zwiększenia nośności oraz ograniczenia powstawania zbyt głębokich kolein można było doposażyć maszynę w przednią oś bogie lub założyć zestaw gąsienic na tylną oś. Dzięki hydrostatycznej skrzyni biegów, która jest również kolejnym czynnikiem wpływającym na ułatwione manewrowanie maszyną, można było precyzyjnie kontrolować prędkość od zera do maksimum, bez powodowania poślizgu kół, co znacznie ograniczało niszczenie podłoża. 


Zakup Ösa 250 był dobrą inwestycją ze względu na jej uniwersalność. Możliwość wykorzystania w trzebieżach oraz wystarczająca ładowność do pracy na zrębach, sprawiał, że maszyna mogła być wydajnie użytkowana oraz pozwalała na jej wszechstronne zastosowanie. Dzięki swoim wymiarom oraz odpowiedniej mocy mogła być przekształcona w procesor służący do okrzesywania i przerzynki uprzednio ściętych drzew.


Konstruktorzy zadbali także o to, by operator siedząc w kabinie czuł się komfortowo. Przestronna szoferka skutecznie chroniła przed wibracjami, wyposażono ją w wygodny fotel, zgodny z obowiązującymi w tamtych latach przepisami. Wewnątrz zadbano o dobre rozmieszczenie elementów sterujących, tak aby były one „pod ręką” operatora.
Zastosowanie układu ogrzewania i wentylacji kabiny pozwalały pracować nawet przy najbardziej niekorzystnych warunkach termicznych. Odpowiednie wygłuszenie sprawiło, że hałas wewnątrz kabiny był na poziomie porównywalnym, a nawet i niższym niż w zwykłych samochodach osobowych. Dzięki przekładni hydrostatycznej można było skutecznie hamować silnikiem.

(...)

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ





Dodano 12:39 26-05-2020


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama