Jak chronić drzewa?
Do napisania kilku słów o ochronie drzew, a w zasadzie o ich niszczeniu w świetle prawa, skłoniła nas lektura opublikowanego w „Zieleni Miejskiej” (nr 10/42 i 11/43) komentarza do zmian w Ustawie o ochronie przyrody, obserwacja dotychczasowych praktyk oraz kuriozalny – naszym zdaniem – wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach (sygn. akt II SA/Gl 490/09).
Gdzieś w ferworze tworzenia prawa o ochronie przyrody zapomniano o prawdziwej ochronie przyrody, a w tym o ochronie jednych z jej najcenniejszych tworów, jakimi są drzewa.
We wskazanych wyżej artykułach autor obnaża – choć w sposób delikatny – bezsensowność zapisów Ustawy w jej obecnym kształcie. Zwróćmy uwagę, że na logiczną interpretację treści zaledwie kilku wprowadzonych w Ustawie zmian autor potrzebował aż czterech stron, by wykazać, że przy obecnym stanie prawnym, wykonanie stosowanych w arborystyce zabiegów poprawiających stan fitosanitarny drzewa i bezpieczeństwo w jego otoczeniu – jest czynem karalnym.
Wbrew logice i wiedzy
Największym jednak zagrożeniem dla drzew są interpretacje, a czasami nadinterpretacje, tworzone w oderwaniu od wiedzy dendrologicznej i dobrej praktyki arborystycznej. Interpretacje tworzone na poziomie Samorządowych Kolegiów Odwoławczych i Sądów Administracyjnych często wręcz zadają gwałt rozumowi i zdrowemu rozsądkowi urzędników samorządowych prowadzących postępowania administracyjne.
Szczytowym osiągnięciem w tej dziedzinie jest uzasadnienie wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach uchylającego w całości decyzję wymierzeniu kary pieniężnej za usunięcie drzewa bez zezwolenia. Sprawa dotyczyła wycięcia drzewa równo z ziemią, bez pozostawienia pniaka.
Trafną interpretację zapisów Ustawy w sprawie wycinania drzew sformułował prof. Wojciech Radecki w artykule „Kary pieniężne” („Zieleń Miejska” nr 5/8): „…zniszczenie jest wyższym stopniem dewastacji i polega na takim uszkodzeniu, przy którym przywrócenie stanu poprzedniego nie jest w ogóle możliwe. Ponieważ w art. 88 Ustawy o ochronie przyrody zarówno w pkt 1, jak i w pkt 3 mamy wyraz „zniszczenie” (co do tego, że usunięcie drzewa lub krzewu jest jednocześnie zniszczeniem, żadnych wątpliwości być nie może) […]”.
Sędziowie jednak – wbrew logice, wiedzy i literze prawa – uchylają słusznie nałożoną karę administracyjną za usunięcie drzewa (wraz z odmową odroczenia jej zapłaty na okres trzech lat).
Do tak rewolucyjnych wniosków dochodzą wymyślając na potrzeby uzasadnienia wyroku – własny termin przyrodniczy: „odrodzenie drzewa”.
Oto cytaty z uzasadnienia wyroku wydanego w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach:
„[…] usunęli jedynie drzewo w zakresie pnia i korony. Usunięcie to nie było połączone z wykarczowaniem tego drzewa (w gruncie pozostała karpa, inaczej mówiąc korzenie).”
„W związku z zasadą wypływającą z art. 89 ust. 3 Ustawy, a odnoszącą się do stopnia uszkodzenia drzewa, Sąd pragnie stwierdzić, że w jego ocenie na drzewo nie składa się tylko pień i korona, ale również jego karpa. To właśnie karpa daje lub nie daje możliwości odrodzenia się drzewa.”
I na zakończenie Sąd stwierdza stanowczo: „Niewątpliwie o żywotności między innymi drzewa stanowi jego karpa. Jeżeli została ona zachowana i ma zdolność wytworzenia odrostów, to… istnieje możliwość odtworzenia usuniętego drzewa przez okres trzech lat […]”
(...)
To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty? Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!
Dodano 11:30 30-01-2013