Zul na obcasach
Kobiety prowadzą firmy leśne silną ręką, potrafią usiąść za sterami forwardera, chwycić za pilarkę, a jak trzeba to przekląć
„Gdzie diabeł nie może tam babę (do lasu) pośle” – niejeden zulowiec podpisze się pod tak zmodyfikowanym przysłowiem. I rzeczywiście kobiet w zulach jest coraz więcej, bo udowodniły, że radzą sobie z męskimi zespołami, mogą obsługiwać maszyny leśne, są silne, zaradne i co najważniejsze potrafią dobrze zmotywować do pracy.
Alicja Stryszyk, Patrycja Papp, Marta Ucinek, Elżbieta Jędrzejewska od lat prowadzą albo współprowadzą zakłady usług leśnych. Do zawodu trafiły z miłości do lasu, dobrze czują się w męskiej załodze, a jako negocjatorki sprawdzają się znacznie lepiej, niż ich mężowie.
(...)
To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty? Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!
WIĘCEJ
Dodano 14:33 23-02-2016