Dodaj do ulubionych

SONDA: Wstrzymane pozyskanie

 

 


Karolina Grabowska


 

Publikujemy kilka wypowiedzi przedsiębiorców leśnych z różnych stron Polski.


 

1. Mirosław Kurowiak, firma ZPHU Bożena Kurowiak ze Zdroiska k. Gorzowa Wielkopolskiego:

Od marca do kwietnia mieliśmy przestoje w pozyskaniu drewna. Później nadeszła lekka „odwilż”, ale to nie była jeszcze normalna praca. Koniec maja to kolejne przestoje. Jak długo to potrwa, nikt nie wie.

Taka sytuacja jest bardzo niezdrowa, ponieważ po prostu nie wiemy, co robić. W okresie letnim jest trochę prac pielęgnacyjnych i tam może pracować część pracowników, ale nie dla wszystkich wystarczy pracy. Dużo zależy też od pogody, czy będzie sprzyjała wzrostowi roślinności i tym samym czy będą potrzebne czyszczenia. A jeśli nie będziemy mieli co pielęgnować, i jednocześnie będzie wstrzymane pozyskanie, to będzie tragedia.

Ratujemy się urlopami wypoczynkowymi, bo bezpłatnych urlopów pracownicy oczywiście nie chcą brać. Możliwe są oczywiście zlecenia poza lasem, ale trzeba o nie bardzo zabiegać. Nie każdemu to się udaje. Ja zawsze coś znajdę, ale słyszę, że inni mają problemy.

Jestem przeciwny wprowadzaniu zapisów do umów nadleśnictwa z firmą leśną o możliwości zwiększenia lub zmniejszenia zakresu wykonywanych prac o 50%. Dawniej było to 20%, co było jeszcze do przyjęcia, bo wiadomo, że zawsze może coś się wydarzyć.


 

2. Aleksandra Sobczak, DUHP Adam Sobczak ze Starego Miasta k. Konina

W Wielkopolsce pozyskanie drewna było wstrzymane ponad dwa tygodnie na przełomie kwietnia i maja. Mieliśmy akurat w tym czasie prace w prywatnych lasach, wykonywaliśmy też prace ogrodowe. Dzięki temu nie musieliśmy nikogo wysyłać na urlop.

Myślę, że za przestoje odpowiedzialne są głównie procedury sprzedaży drewna w lasach. W nadleśnictwach są tylko 2 przetargi i te firmy, które wygrywają, później nie odbierają drewna. Może są za niskie kary dla odbiorców?

Umowa firmy leśnej z nadleśnictwem jest tak skonstruowana, że pracujemy cały rok. Jak teraz jest przestój, to później musimy pracować więcej.


 

3. Edward Jargieło, ZUL Edward Jargieło z Dzwoli k. Janowa Lubelskiego

W marcu, kwietniu i maju mieliśmy kilka tygodniowych przestoi w pozyskaniu drewna.

To duży problem, bo brak pracy to też brak pieniędzy. Jak się nie pracuje, to się nie zarabia, a składki ubezpieczeniowe trzeba płacić. Nie szukałem innej pracy, tylko czekałem w domu, aż pozyskanie ruszy.

Nie widzę rozwiązania tego problemu, bo skoro odbiorca nie zapłaci za drewno, to go nie odbierze, a nikt drewna niezapłaconego nie wyda. Dawniej było inaczej, odbiorca zawsze odbierał drewno.


 

4. Firma ZU-H Skaski, Nowy Łupków k. Komańczy

Na terenie Nadleśnictwa Komańcza pozyskanie drewna ograniczone jest od połowy lutego do chwili obecnej.

Szukamy innych nisz, gdzie można zarobić pieniądze. Pracownikom staramy się znaleźć jakieś inne zatrudnienie. Jak nie ma pozyskania, to przerzucamy ich na hodowlę lasu, szukamy czegoś alternatywnego.

Umowy firm leśnych z nadleśnictwami są zupełnie jednostronne. Działają na korzyść Lasów, które nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za to, że są przestoje. Coś jest źle skonstruowane jeśli chodzi o sprzedaż drewna, bo na portalu, drewno niby idzie, a w gruncie rzeczy fizycznie z lasu nie wyjeżdża. Wynik jest taki, że my stoimy.


 




Dodano 09:04 26-06-2012


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama