Dodaj do ulubionych

Nie najlepsze leśnictwo

Nie tylko przedsiębiorcy leśni domagają się reformy Lasów Państwowych. O konieczności zmian w zarządzaniu LP mówili także uczestnicy konferencji „Człowiek, las, drewno”.

Wydarzenie zorganizowało 6 kwietnia Polskie Towarzystwo Leśne wraz z Wydziałem Leśnym i Technologii Drewna Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Wzięli w niej udział naukowcy, leśnicy i przedstawiciele organizacji zaangażowanych w działalność na rzecz Lasów. Nie było jednak nikogo z przedstawicieli przedsiębiorców leśnych, na co zwrócił uwagę Antoni Kostka, przewodniczący Rady Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.

– Chciałbym wspomnieć o jednych wielkich nieobecnych w tej dyskusji, czyli o ludziach, którzy pracują w lesie, poświęcają swoje zdrowie, a niejednokrotnie i życie temu, żeby to drewno pozyskać, czyli o zakładach usług leśnych, które są w dużym kryzysie i potrzebują tej dyskusji jeszcze bardziej niż my – podkreślił Antoni Kostka.

Leśnictwo nieperfekcyjne
Janusz Zaleski, były wiceminister środowiska i były zastępca dyrektora generalnego LP zaprezentował  pięć wariantów przyszłości leśnictwa. Wariant pierwszy – radykalny – zakłada zaprzestanie hodowania drzewostanów dających dużą produkcję drewna i uznanie, że las bez ingerencji człowieka najlepiej chroni bioróżnorodność i akumuluje węgiel. Wariant drugi to porzucenie aktywnej gospodarki leśnej na 30 procentach, jak chce Strategia Bioróżnorodności.

Budzi to zdecydowany opór leśników, ale jak zauważa Zaleski, przed wojną Lasy Państwowe gospodarowały na 34 procentach lasów Polski w ogóle i przedsiębiorstwo funkcjonowało znakomicie. Można zatem pracować i działać na znacznie mniejszej powierzchni. Trzeci wariant jest mieszany – między dotychczasową gospodarka leśną, a całkowitym jej zaniechaniem – przewiduje użytkowanie lasu, ale ograniczone do takich działań, które wspierałyby naturalne procesy sukcesji, regeneracji i konkurencji. Wariant czwarty to leśnictwo segregacyjne, łączące najbardziej radykalne warianty gospodarki leśnej i wariant piąty – najbardziej prawdopodobny – wszystko pozostaje bez zmian.

Czy Lasy Państwowe są zdolne do wprowadzenia zmian w gospodarce leśnej? i czy faktycznie, jak bardzo wielu twierdzi, polskie leśnictwo jest takie doskonałe?

Tu w odpowiedzi zaprezentowanych zostało trochę liczb. W kontekście odbioru społecznego wiele wyjaśniają statystyki Fundacji „Lasy i Obywatele”, która dokumentuje wiedzę o skali społecznego ruchu na rzecz lasów w różnych częściach Polski.

Na prowadzonej przez nią mapie inicjatyw, przedstawionej przez Janusza Zaleskiego, widoczne były aż 291 inicjatywy i 45 konfliktów – nagłośnionych interwencji mieszkańców, lokalnych władz, organizacji i ruchów obywatelskich. Te działania to: petycje, dialog z Lasami Państwowymi, artykuły prasowe, skargi do organizacji certyfikujących drewno, happeningi i inne próby zwrócenia uwagi na fakt, że, jak informuje Fundacja na swojej stronie internetowej, „las nie jest tylko źródłem surowca, ale pełni również ważne funkcje przyrodnicze i społeczne”.

Co o lasach w Polsce myśli społeczeństwo pokazuje także badanie IPSOS dla Fundacji.
„Lasy i Obywatele” z lutego 2021. Aż 45,4 proc. ankietowanych źle oceniło prowadzoną w Polsce gospodarkę leśną w świetle zmian klimatycznych, 79,2 proc. uważało, że lokalne społeczności powinny mieć większy niż obecnie wpływ na decyzje o lasach, zaledwie 6,5 proc. uczestników badania kiedykolwiek słyszało o możliwości wzięcia udziału w konsultacjach dotyczących lasu. Czyli, jak podkreślił Zaleski, nie jest dobrze.

Nasza polityka leśna wymaga aktualizacji, nie mamy narodowego programu leśnego, co uniemożliwia prowadzenie polityki leśnej i dyskusję nad kolejnymi zmianami – uzasadniał.

Nie najlepiej jest także w sferze przyrodniczej. Wśród państw Europy jesteśmy, jak mówił, na szarym końcu jeśli chodzi o odnowienia naturalne, co jest miernikiem leśnictwa zbliżonego do natury, za nami znalazła się jedynie Irlandia, Holandia, Wielka Brytania i Czechy. Nie najlepszy wynik mamy również w ilości martwego drewna – kolejnego miernika naturalności lasów.  


Z kolei omawiając sprawy ekonomiczne Lasów, Zaleski powołał się na opracowanie Arkadiusza Seligi (Las Polski), który przyjął do porównywał przedsiębiorstwo Lasy Państwowe z innymi podobnymi organizacjami w ośmiu innych krajach i regionach: Austrii, Czechach, Słowacji, Bawarii, Finlandii, Szwecji, Litwy i Łotwy.

I tak: zatrudnienie w Lasach Państwowych wynosi 3,3 osoby na 1000 ha, podczas gdy w innych średnio 1,5. – Wpada do budżetu państwa netto połowa tego, co przeciętnie wpłacają nasi sąsiedzi, jedynym czym się wyróżniają Lasy jest koszt wynagrodzeń pracowników na stanowiskach nierobotniczych, w porównywanych krajach są one znacząco niższe. Nie znalazłem powodów do dumy, z tego że jesteśmy najlepszym leśnictwem w Europie, trzeba by to przekonanie zrewidować – podsumował Zaleski.

(...)

To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty?  Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!

WIĘCEJ

 


 




Dodano 13:08 24-05-2022


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama