Dodaj do ulubionych

Porównujemy harwestery trzebieżowe

Niechęć polskiej służby leśnej do wycinania normalnych szlaków zrywkowych sprawia, że jednym z najważniejszych kryteriów wyboru maszyny stają się jej wymiary. Przyglądamy się trzem harwesterom trzebieżowym, by pomóc w wyborze najodpowiedniejszej do Twojego lasu.

 

Na tapetę bierzemy modele: Sampo Rosenlew 1046, Rottne H8, John Deere 770D. Ten ostatni właśnie przestaje być produkowany, ale dostępne są oczywiście maszyny używane.


Producent
Sampo to firma rolna. Gigant. Potentat na rynku kombajnów zbożowych. Maszyny leśne zaczęła produkować dopiero 15 lat temu. Złośliwi mówią żartem, że jej harwestery to w istocie rolnicze kombajny przystosowane do pracy w lesie. Fakt, że Sampo to w istocie składak – żuraw Kesli, głowica – Keto, Kesla lub Nisula. Z drugiej strony Sampo rozwija swoje produkty, a fakt, że niektóre rozwiązania zapożyczono z kombajnów jest raczej zaletą niż wadą.


W porównaniu z koncernem Sampo, Rottne to firma maleńka (choć, wypuszczając 250 maszyn rocznie, tak jest na czwartym miejscu wśród producentów maszyn leśnych – zaraz po JD, Komatsu i Ponsse). Jednak, w odróżnieniu od Sampo, od chwili, gdy Pan Bjorne Karlsson w małej szopie w miejscowości Rottne skonstruował swój pierwszy forwarder – zwany „Blondin” – maszyny tej marki projektowane są od początku do końca do pracy w lesie.

Żuraw i głowica są oryginalnymi produktami Rottne, a większość zastosowanych rozwiązań pochodzi wprost z wielkich maszyn ścinkowych. „Ósemka” nawet kabinę ma taką samą jak jej więksi bracia – trzebieżowo-zrębowa H-14 i gigantyczna zrębowa H-20.


Johna Deere’a przedstawiać nikomu nie trzeba. Przejmując w 2005 roku firmę Timberjack, stał się czołowym producentem maszyn leśnych na świecie. Niezaprzeczalną zaletą tego rozwiązania jest łatwiejszy dostęp do części zamiennych (zwłaszcza używanych) i obfitsza oferta maszyn używanych na rynku wtórnym.

Zawieszenie
Unikalne zawieszenie Rottne H8 pozwala na sterowanie każdym kołem osobno. Każde z kół można unosić (np. oddzielnie przód, a potem tył przy przejeździe przez rów). Rottne H8 to maszyna nie do zakopania! Gdy trzeba stabilności –  kładzie się na brzuchu i niemal przyssiewa do podłoża. Gdy trzeba zwrotności – można ją podnieść i „skrócić”.


Musisz sobie jednak, drogi Czytelniku, odpowiedzieć na pytanie, czy naprawdę jest Ci to niezbędne? Rottne pomyślane zostało do pracy w warunkach szwedzkich, gdzie mnóstwo skał, pagórków i bagienek. Na płaskie i piaszczyste polskie lasy to aż nadto.


Sampo Rosenlew 1046 w większości terenów radzi sobie równie dobrze. Wyśmiewane przez niektórych „rolnicze” zawieszenie Sampo ma jedną niezaprzeczalną zaletę. Przedni most można rozłączyć, zdecydowanie zwiększając zasięg maszyny przy przejazdach między powierzchniami (w przypadku harwesterów o napędzie hydrostatycznym barierą jest kilkanaście kilometrów – później może zagrzać się olej w hydrostacie).


To nie bez znaczenia w polskich warunkach, gdzie kompleksy leśne są rozdrobnione. W dodatku, Lasy Państwowe nie potrafią tak zorganizować pozyskania, by było one skoncentrowane w jednym miejscu – więc maszyny często podróżują z jednego kompleksu leśnego do drugiego.


Jeśli nie chcesz płacić 3,50 za niskopodwoziówkę za każdym razem, gdy trzeba przejechać dalej niż 20 km, lepiej spraw sobie Sampo!


O zawieszeniu Johna Deere'a nie można powiedzieć złego słowa.Prędkość maksymalna 35 km/h.
 

Redakcja



WIęcej w listopadowym numerze "Nowej Gazety Leśnej"

Zamów prenumeretę
. Tylko 6 zł miesięcznie przy prenumeracie dwuletniej.




Dodano 13:12 28-10-2011


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama