Moc maszyn u Madejów
W parku maszynowym firmy Elitelas jest harwester, forwarder, wielozadaniowy Merlo, rębaki, mulczery, rozdrabniacze, kilkanaście ciągników, pilarki, kosy i sporo innego sprzętu – pomagają w pracach leśnych i porządkowaniu zieleni
Tym razem GAZETA LEŚNA wybrała się z wizytą do firmy Elitelas, którą wraz z żoną Anną prowadzi Krzysztof Madej. Przedsiębiorstwo ma siedzibę w Rozalinie w województwie podkarpackim. Elitelas obsługuje sześć leśnictw w Nadleśnictwie Nowa Dęba (RDLP w Lublinie).
Siedziba firmy to duży budynek, w którym są nie tylko pomieszczenia biurowe i socjalne, służące pracownikom, lecz także kuchnia, gdzie można sobie przyrządzić posiłek. Taka przestrzeń jest potrzebna ponieważ Elitelas na stałe zatrudnia ok. 90 ludzi w siedzibie i w całej Polsce. – Przy takiej liczbie trudno jest znaleźć dobrego koordynatora, tym bardziej, że mam pracowników w różnych części kraju – mówi Krzysztof Madej właściciel Elitelas.
Jego firma zajmuje się nie tylko pracami usługowymi w lasach, ale pod swoją opieką ma przeszło 4 tys. km bieżących pasów zieleni pod liniami energetycznymi, o które należy dbać, kosić i porządkować. To główne zajęcie Madeja, to on rozwiązuje problemy związane z tą pracą i zarządza pracownikami. Do porządkowania wykorzystuje prezentowaną na Konferencjach da zuli (np. w Koszęcinie i Przasnyszu) maszynę Merlo Tre Emme 280B z mulczerem Seppi.
(...)
To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty? Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!
WIĘCEJ
Dodano 16:41 27-05-2018