Dodaj do ulubionych

Halny w Beskidzie Żywieckim

 

W Wigilię Bożego Narodzenia, w nocy z 24 na 25 grudnia w Tatrach i na Podhalu przeszedł wiatr halny. Mieszkańcy tych rejonów nie mieli spokojnych świąt, a i lasu niejeden leśniczy nie mógł poznać.

– W naszym nadleśnictwie wiatr połamał i powywracał 15 tys. m³, co stanowi około 25–30% planu rocznego pozyskania całego nadleśnictwa. Najwięcej, bo ok. 10 tys. m³ wyleciało świerka, resztę dopełniła jodła i buk – mówi Tadeusz Kosman, nadleśniczy Nadleśnictwa Sucha (RDLP w Katowicach). Z Panem nadleśniczym rozmawialiśmy w połowie lutego.

– Ostatni gatunek pozwala wyobrazić sobie siłę wiatru, bo aby przewrócić aktualnie bezlistne buki potrzeba ogromnej siły. Tymczasem na stokach wywróconych z korzeniami drzew nie brakuje – tłumaczy nadleśniczy.

Z pewnością do większej liczby wiatrowałów (80%) niż wiatrołomów (20%) przyczyniła się rozmarznięta gleba. Dzięki takim proporcjom zniszczeń, nadleśnictwo nie będzie miało większego problemu ze sprzedażą przygodnie pozyskanego surowca. Stan wiatrowałów jest bowiem technicznie dobry. Pilarze będą mogli wyrobić z nich standardowe sortymenty (w większości drewno stosowe). Część drzew zostanie oczywiście w lesie do naturalnej mineralizacji i utylizacji z pożytkiem dla zwierząt i ptaków.

– Aktualnie trwają prace porządkowe na terenie czterech leśnictw leżących u stóp Babiej Góry (masyw górski w Paśmie Babiogórskim należącym do Beskidu Żywieckiego – przyp. red.). Udrażnianie dróg i szlaków turystycznych od 800 m n.p.m. rozpoczęło się już 2 stycznia – mówi nadleśniczy.

– Obecnie górne części szlaków nadal są zawalone. Trwa więc walka z czasem, tak aby zdążyć sprzątnąć jak najwięcej drzew przed nadejściem prawdziwej zimy i opadów śniegu – wyjaśnia Tadeusz Kosman.

Najtrudniej jest usuwać pojedyncze drzewa w stojącym dookoła drzewostanie. A trzeba to zrobić, żeby przeciwdziałać rozwojowi szkodliwych owadów, takich jak choćby kornik. Jest to czasochłonne i kosztowne zadanie. Ale priorytetem w takich miejscach jest utrzymanie dobrego stanu sanitarnego lasu.
Problemu z zalesianiem zniszczonego terenu nie będzie, ponieważ jak to w górach bywa, pod okapem drzewostanu rosło już odnowienie naturalne. Ze względu na odnowienie naturalne i charakter terenu drzewa wyciąga się na drogi końmi (tzw. podzrywka), drugim etapem jest zrywka maszynowa – ze szlaku na składnicę przejściową, często oddaloną nawet o 2 km.

 




Dodano 11:21 24-01-2014


  


  


  


  


  


Subskrypcja

Zostań naszym subkskrybentem a powiadomimy Cię o każdej nowości na naszej stronie.


Reklama