Niszczą i kradną maszyny w Szwecji
Palenie i niszczenie maszyn i sprzętu leśnego, a nawet kradzież paliwa – to akty wandalizmu, do których coraz częściej dochodzi w Szwecji.
Szwecja była zawsze krajem uznawanycm za jeden z bezpieczniejszych, rzadko dochodziło w nim do kradzieży i zniszczenia mienia, w tym drogich maszyn leśnych. To jednak się zmienia, winą obarczani są aktywiści – ekolodzy, nieuczciwi konkurenci i obcokrajowcy.
Podpalenia i zniszenia
W sierpniu zeszłego roku spalono forwarder należący do firmy Mikaela Engmana z Vännäs, niedaleko Umeå w północnej Szwecji. Ogień podłożono kiedy, po zakończonej pracy, maszyna stała zaparkowana obok budynków mieszkalnych. Padający drobny deszcz i szybka reakcja straży pożarnej pozwoliła na uniknięcie rozprzestrzenienia się ognia na okoliczne budynki. Mikael Engman nie uważa tego za przypadek. Jak mówi może to być działanie aktywistów, którzy sprzeciwiają się budowie kompleksu handlowego w miejscu, gdzie pracował forwarder. – Jesteśmy tam w trakcie końcowych prac na zrębie w lesie. To spowodowało protesty. Podobna sytuacja spotkała mnie cztery lata temu, faktycznie niedaleko od dzisiejszego pożaru i w podobnej sytuacji. Policja niczego nie wykryła – dodaje Engman. Jego firma dostanie zwrot z ubezpieczenia, ale on sam uważa, że problem trzeba rozwiązać branżowo, bo ataki aktywistów mogą się powtarzać.
Również w sierpniu 2014 w Älvdalen, w środkowej Szwecji podpalono forwardera z zamontowanym pługiem talerzowym. Maszyna spłonęła nocą w środku lasu, na szczęście nie doszło do rozprzestrzenienia się pożaru lasu. Według policji ogień był podłożony.
Do podpaleń dochodziło również wcześniej. W 2009 spłonęła maszyna leśna koło miasta Helsinborg w południowej Szwecji. Były też inne akty wandalizmu, w 2008 koło miasta Ludvika w Vämland przebito opony w harwesterze i zniszczono jego kabinę. Sprawca, którego wykryto, przyznał się do działań na szkodę konkurencji. W tym samym Värmland (to najbardziej lesiste województwo) w Koppom, w listopadzie 2013 włamano się do firmy maszynowej i zniszczono sporo maszyn leśnych. W maju 2013, w Storuman/Tärnaby, zostały zniszczone forwarder i harwester, na placu parkingowym jednej z firm leśnych.
Dochodzi również często do kradzieży oleju napędowego z maszyn leśnych.
– W Szwecji maszyny leśne stoją w lesie, bo ich przetransportowanie, jak wiadomo, tanie nie jest. Łatwo więc nocą podjechać i zabrać paliwo – tłumaczy Tadeusz Ciura Polak i leśnik od lat mieszkający w Szwecji. Jak mówi w ostatnich latach nasiliły się również kradzieże sprzętu należącego do maszyn leśnych.
(...)
To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty? Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!
WIĘCEJ
Dodano 16:38 26-05-2015