W drużynie Makity
Zwycięstwo nie jest najważniejsze – z Jackiem Stochniałkiem, sześciokrotny mistrzem Polski drwali, rozmawia Jolanta Pawnik.
Prowizorki często trwają wiele lat i okazują się sposobem na życie. Jacek Stochniałek z Żytniowa do lasu trafił na chwilę, a jest z nim związany już ponad 27 lat. Sześciokrotny mistrz Polski drwali, uczestnik kilkudziesięciu polskich i międzynarodowych zawodów, startujący w teamie Makity, po raz piąty będzie reprezentował nasz kraj na Mistrzostwach Świata Drwali, które odbędą się we wrześniu w Wiśle.
GL: Pana droga życiowa nie od razu prowadziła do lasu. Co ostatecznie przesądziło o tym, że tak się stało?
Jacek Stochniałek: Do branży leśnej trafiłem już po przepracowaniu wielu lat jako elektronik i elektryk. Podobnie wyglądały drogi życiowe mojego ojca i dziadka. Ten ostatni pracował w lesie przez jakiś czas, potem zmienił zawód, bo w jego czasach szukało się lepszej pracy, a w lasach kiepsko płacili. Mój ojciec, tak jak później i ja, najpierw pracował poza branżą, potem trafił do lasu. Dzięki jego pracy mieszkaliśmy w leśniczówce. Ja przez kilka lat mieszkałem nawet w mieście, ale było tam za głośno, za szybko. Lubię las. Dobrze czuję się w takim otoczeniu. Praca w lesie dała mi dużo wolności. Było to szczególnie ważne, kiedy nasze dzieci rosły, a ja i żona pracowaliśmy. Mogłem tak ułożyć sobie grafik, by zawozić je do szkoły. Do tej pory bardzo sobie cenię fakt, że w mojej firmie, łącząc obowiązki w terenie i w biurze, mogę sobie pozwolić na swobodę dopasowania tego do swojego życia. Las zaangażował mnie tak bardzo, że zdecydowałem się na studia w tym kierunku. Ostatnie lata były szczególnie trudne, bo do wszystkich moich obowiązków w pracy i kalendarza zawodów w kraju i za granicą doszły jeszcze zajęcia na uczelni w Tucholi. Na szczęście właśnie je ukończyłem. Z obroną poczekam chwilę, bo przede mną teraz kilka ważnych zawodów – na Słowacji, w Koszęcinie, we wrześniu mistrzostwa świata. Cieszę się, że mam więcej czasu, by się dobrze przygotować.
(...)
To jedynie fragment tekstu. Chcesz czytać całe teksty? Zamów prenumeratę "Nowej Gazety Leśnej"!
WIĘCEJ
Dodano 15:33 21-07-2016