Czechy. Walka z pożarami lasów
W końcu udało się opanować pożar w Czeskiej Szwajcarii, który wybuchł na terenie parku naro-dowego jeszcze w lipcu. W krytycznym momencie żywioł obejmował obszar 1000 hektarów.
Czeska Szwajcaria jest miejscem skalistym, poznaczonym wąwozami i wzgórzami, co powoduje, że w niektóre miejsca nie było możliwości dojazdu pojazdami lądowymi.
Ponadto, panujące upały i susza spowodowały, że ogień rozprzestrzeniał się szybko, a warunki pracy strażaków były eks-tremalne. Dlatego w akcji gaśniczej brało udział bardzo dużo maszyn latających, w tym polski śmigłowiec Black Hawk wyposażony w zbiornik na wodę Bambi Bucket o pojemności około 3 tysięcy litrów.
– Polska grupa ratownicza złożona z policjantów i strażaków zakończyła działania w Republice Czeskiej. Podczas pięciu dni działań załoga wykonała 16 lotów, spędziła 39 godzin w powietrzu. Zrzucono na płonące lasy 1,467 milion litrów wody, czyli 1467 ton. Podczas całej misji dokonano 489 zrzutów wody – informował rzecznik PSP, bryg. Karol Kierzkowski.
W gaszeniu pożarów w Czechach brały udział również cztery śmigłowce z Niemiec oraz samoloty ze Szwecji.
Okoliczne miejscowości ewakuowano w obawie przed rozprzestrzenieniem się ognia.
Mimo że pożar wydawał się opanowany, strażacy nie wycofywali się z okolic Czeskiej Szwajcarii. Do 31 sierpnia obszar Czeskiej Szwajcarii mają obserwować całodobowe patrole przeciwpożarowe.
Źródło: English.radio.cz, Rmf24.pl, Tvn24.pl
Dodano 15:55 21-08-2022